Składniki na ok. 1 kg mięsa : – 1 kg karkówki – 3 ząbki czosnku – 2 łyżeczki słodkiej papryki – 1/3 szklanki oliwy z oliwek – 1/3 szklanki octu balsamicznego np. Ponti – 1 łyżka płynnego miodu – sól i pieprz do smaku Do podania sałatka wiosenna z sosem vinegrette – mix sałat – opakowanie dowolnych małych pomidorków koktajlowych, truskawkowych etc – mini mozzarella (ok.150 g) – garść pestek ze słonecznika sos – 1 łyżka soku z cytryny lub 2 łyżeczki octu balsamicznego np. Ponti – 4 łyżki oliwy z oliwek extra vergine lub olej rzepakowy – sczypta soli i pieprzu – łyżeczka musztardy
Przygotowanie:
Czosnek przeciskamy przez praskę. Wszystkie składniki na marynatę mieszamy ze sobą. Karkówkę kroimy na równe plastry ok. 3 cm. Zanurzamy w marynacie i odkładamy do lodówki na kilka godzin a najlepiej na całą noc.
Mięso smażymy na grllu lub patelni grillowej aż będzie kruche.
Przygotowujemy z sałatką. Płukamy pomidorki i sałatę. Pomidorki koktajlowe kroimy na pół i wrzucamy mini mozzarellę którą równiez możemy pokroić na pół. Całość mieszamy z garścią pestek ze słonecznika. Przed podaniem polewamy sosem vinegrette.
Sos vinegrette: do octu winnego lub soku z cytryny dodajemy musztardę oraz szczyptę soli i pieprzu. Następnie dodajemy oliwę i całość mieszamy na gładki sos. Smacznego 🙂
Dolina Strążyska – Polana Strążyska – Mała Polanka Małołącka – Przysłop Miętusi- Droga pod Reglami
5.03.2017 (niedziela)
Nie wiem jak Wy ale ja Kocham Polskie Tatry. Jest coś w nich magicznego, tajemniczego a zarazem surowego. Patrząc na strome zbocza tych gór mam poczucie, że coś mnie ciągnie do odkrywania tej tajemnicy. Nie koniecznie muszą to być wycieczki wysokogórskie. Czasami wystarczy całodniowy spacer dolinkami i przełęczami by poczuć niesamowity klimat jaki tworzą nasze polskie góry.
Nie jestem wytrawnym znawcą Tatr i nie zdobyłam zbyt wiele szczytów w swoim dotychczasowym życiu, ale mimo wszystko mam poczucie, że są one piękne i powinniśmy się nimi chwalić, podziwiać i reklamować wśród naszych znajomych i przyjaciół – zwłaszcza zagranicznych.
Dzisiaj zabieram was na kilku godzinną wycieczkę, która była wynikiem spontanicznej decyzji podjętej wraz z moimi znajomymi. Ponieważ w wysokich partiach gór w marcu zalega jeszcze dużo śniegu i mieliśmy pewne obawy związane z zagrożeniami lawinowymi, postanowiliśmy wybrać się na lekki trekking dolinkami górskimi.
Zapraszam na moją relację z wyprawy w Tatry, która odbyła się 5 marca 2017 r.(niedziela).
Nasz „spacer” miał swój początek na parkingu przy ul. Strążyskiej w Zakopanem, gdzie zostawiliśmy nasz środek transportu ok. godziny 10.00 (dojazd z Krakowa samochodem zajął nam ok. 1,5h). Można tutaj dojechać również busem lub lokalną komunikacją miejską jeśli ktoś np. na dłużej gości w górach lub nie posiada własnego samochodu.
Wraz z moimi znajomymi rozpoczęliśmy wędrówkę kierując się w stronę szlaku czerwonego (początek przy drodze pod Reglami), który prowadzi bezpośrednio do Doliny Strążyskiej. Znaczna część trasy prowadzi przez las – droga częściowo kamienista częściowo gruntowa wzdłuż potoku, który w malowniczy sposób wtapia się w otaczający krajobraz. Jest to idealna trasa na rozgrzewkę przed trudniejszymi fragmentami szlaku.
Czas dojścia do Doliny Strążyskiej spokojnym krokiem zajął nam ok. 25 min (1,6 km). Z doliny kierowaliśmy się do polany strążyskiej czyli kolejny kilometr i ok. 25 minut pieszej wędrówki czarnym szlakiem. Na polanie możliwy jest odpoczynek. Są tutaj drewniane ławeczki, na których można usiąść i podziwiać piękny widok m.in. na Wyżnie Kondracką i Giewont. Możemy tutaj zaobserwować głazy polodowcowe oraz szałasy pasterskie.
Z Polany Strążyskiej można również przejść krótkim szlakiem żółtym (ok. 10 minut) do wodospadu Siklawica. My zatrzymaliśmy się na początku polany aby zrobić sobie przerwę na posiłek i zrobić kilka zdjęć. Pogoda zaczęła się zmieniać i było ryzyko opadów (słońce na przemian z dużym zachmurzeniem) dlatego po ok. 30 minutach odpoczynku wyruszyliśmy w dalszą podróż.
Wybraliśmy trasę prowadzącą do Przysłopu Miętusia (1178m n.p.m). Szlak prowadzi przez Małą Polankę Małołącką, znajdującą się na spłaszczeniu dolnej części grzbietu Grzybowca. Czas przejścia z Polany Strążyskiej to około 1h 10 minut (3,3 km).
Trasa spokojna, nie wymaga bardzo dobrej kondycji fizycznej. Jedynie w kilku miejscach występują bardziej strome podejścia. Szlak prowadzi głównie przez las bezpośrednio do Przysłopu Miętusia. Tutaj był nasz drugi postój. Widoki przepiękne :). Góry oszałamiające :). Zachwycaliśmy się i wygrzewaliśmy do słońca, które akurat ku naszej radości wyszło zza chmur. Śliczna panorama Tatr i piękne widoki na okoliczne doliny – po prostu cudowne miejsce, które warto zobaczyć!
Przysłop Miętusi jest to niewielka przełęcz pomiędzy dwoma wzniesieniami, które oddzielają Dolinę Małej Łąki od Doliny Miętusiej i Kościeliskiej w Tatrach Zachodnich. Z tego miejsca roztaczają się prześliczne widoki na Giewont oraz Czerwone Wierchy, a w kierunku zachodnim na Kominiarski Wierch, Hale Stoły oraz Zadnią Kopke. Polecam to miejsce zwłaszcza wszystkich miłośnikom fotografii! Widoki są naprawdę urzekające.
Po chwili odpoczynku i pamiątkowych zdjęciach wyruszyliśmy w trasę powrotną szlakiem czerwonym kierując się w stronę Staników Żleb (mała wąska dolina pomiędzy Dolina Małej Łąki oraz Doliną Kościeliska). Trasa również przepiękna. Liczne panoramy i widoki które zapierają dech. Czas przejścia to ok. 34 minuty (2km). Dużo wzniesień wymagających większej gimnastyki ale tutaj również trasa nie wymagająca dużej kondycji fizycznej.
Po dotarciu do Staników Żleb nie zatrzymywaliśmy się ale równym krokiem skierowaliśmy się w drogę powrotną. Do przejścia mieliśmy jeszcze ok. 5 km Drogą Pod Reglami. Mimo, że odległość była dosyć długa do pokonania dla mnie był to czysto relaksujący spacer po równinnym terenie, chwila na ciekawe rozmowy i wyrównanie tętna i oddechu po większym wysiłku.
Na parkingu przy Dolinie Strążyskiej byliśmy około godziny 15.30. Uśmiechnięci i zadowoleni wskoczyliśmy do samochodu aby ruszyć w kierunku Krakowa.
Po zakończonym trekkingu złapaliśmy apetyt i ochotę aby zjeść coś dobrego. Znajomi zaproponowali Restauracje Ziębówka (recenzja już wkrótce), którą mieli okazje odwiedzić kilkakrotnie jakiś czas temu. Wybór okazał się bardzo strzałem w dziesiątkę :). Z czystym sumieniem po moje pierwszej wizycie w tym miejscu, ja również mogę Wam polecić tą Restaurację:).
Zjecie tutaj same pyszności! Lokal znajduje się przy drodze wojewódzkiej nr 958 w miejscowości Witów. natomiast więcej informacji znajdziecie tutaj http://www.ziebowka.pl/
W Krakowie byliśmy około godziny 19.00. Zmęczeni, szczęśliwi i oczywiście z zaspokojonymi brzuchami:).
Łącznie tego dnia przemierzyliśmy ok. 13 km natomiast czas przejścia nie licząc naszych dwóch postojów to ok. 4h. Do tego dochodzi czas dojazdu do Zakopanego i z powrotem oraz przerwa na obiadokolację. Podsumowując wycieczka trwała około 11h.
Uwielbiam takie spontaniczne wypady, bez większego przygotowania i analizowania co – gdzie – kiedy. Wystarczy plecak, termos z ciepłą herbatą, dobry humor i oczywiście świetne towarzystwo!
Drogi czytelniku nie czekaj ani chwili dłużej na zastanawianie się co możesz zrobić ze swoim wolnym czasem. Spędź go aktywnie i wyruszaj w góry, nasze polskie góry – Tatry !