Restauracja Ziębówka

Restauracja Ziębówka to klimatyczna górska chata położona w okolicy Doliny Chochołowskiej, a dokładniej przy drodze wojewódzkiej nr 958 w miejscowości Witów.
Miałam okazję odwiedzić to miejsce wraz z moimi znajomymi podczas jednego z moich wypadów w góry(relacja tutaj).

Restauracja Ziębówka- szyld przy wjeździe do lokalu

Restauracja jest bardzo przytulna, drewniana z dużym kaflowym piecem w sali głównej, który wyróżnia się już przy samy wejściu do lokalu. Wystrój wnętrza stonowany, świeże kwiaty tworzą ciepły klimat natomiast haftowane serwety i kwieciste obrusy podkreślają górski charakter tego miejsca. Na zewnątrz znajduje się ogródek, który latem pozwala odetchnąć w leśnym chłodzie jak zapewniają właściciele lokalu na swojej stronie internetowej. Lokal posiada akcesoria w postaci krzesełek oraz różnych zabawek dla maluchów co jest niewątpliwie dodatkowym atutem Restauracji, który warto podkreślić.

Fragment menu Restauracji Ziębówka

 

Przybyliśmy do lokalu w godzinach popołudniowych, dlatego mieliśmy pewne obawy czy znajdziemy miejsce. Mimo iż w restauracji było pełno ludzi nam udało się znaleźć jeden wolny stolik i ku naszej radości po kilku minutach zaczęliśmy „studiować” otrzymane menu.
Karta dań dobrze zaprojektowana – prosta i przede wszystkim, krótka co jest zazwyczaj wyznacznikiem dobrej jakości przygotowywanych dań, a także świeżych produktów. I tak jest w tej Restauracji. Wszystko świeże, przygotowywane na miejscu z według życzeń zamawiającego.


W Restauracji znajdują się do wyboru przekąski, zupy, dania główne oraz desery i napoje.
Dodatkowo właściciele Restauracji postanowili wyróżnić i wyjść naprzeciw upodobaniom żywieniowym dzieci, dlatego w menu znajdziemy również pozycje przygotowane specjalnie dla maluchów. Jest to świetny pomysł a z moich obserwacji wynika, że propozycje tych dań są naprawdę dobrze przemyślane a porcje dostosowane do możliwości konsumpcyjnych dzieciaczków.

Cappuccino

 

W karcie dań jest również miejsce na Sezonowe Menu Szefa Kuchni, a także tradycyjne Polskie, Wódki, Nalewki i Inne Alkohole co podkreśla oryginalność i unikatowość tej Restauracji.Ceny są zróżnicowane w zależności od rodzaju dania oraz produktów z których zostało przygotowane.
A teraz konkrety z naszej wizyty :).

Po naszej górskiej wycieczce mieliśmy ochotę na coś naprawdę rozgrzewającego, dlatego każde z nas zamówiło na wstępie: „Rosół domowy z makaronem”. Jak dla mnie był to strzał w dziesiątkę. Poczuliśmy się jak u mamy/babci na niedzielnym domowym obiedzie. Ręcznie robiony makaron dodatkowo podkreślał tradycyjny charakter rosołu. Po konsumpcji pysznej zupki każde z nas czekało na drugie danie.

 

Rosół domowy z makaronem

 

Znajomy zamówił placki ziemniaczane z sosem śmietanowo – borowikowym (26 zł), natomiast koleżanka domowy makaron szpinakowo-tymiankowy z pomidorami, orzechami laskowymi, grillowanym bakłażanem i podhalańską bryndzą (cena 34 zł). Placki ziemniaczane niby zwykłe danie ktoś może powiedzieć ale uwierzcie, że wyróżniają się tutaj za sprawą pysznego sosu na bazie pysznych borowików. Kto lubi grzyby wie o czym mówię :).
Natomiast makaron szpinakowo – tymiankowy – bajka !! Świetne połączenie smaków i aromatów. I te kolory na talerzu :)-Rewelacja!! Atutem jest również to, że makaron szpinakowy jest robiony ręcznie :). Nic dodać nic ująć!

 

Placki ziemniaczane z sosem śmietanowo-borowikowym

 

Makaron szpinakowo-tymiankowy

 

Wszystko było, świeże, dobrze przyprawione i odpowiednio ciepłe. Porcje dań wg mnie były odpowiedniej wielkości, dzięki czemu znajomi uniknęli syndromu „przejedzenia” natomiast na pewno mogli stwierdzić, że dania były sycące.
Ja wraz z koleżanką zdecydowałam się zamiast dania głównego zamówić deser. Nasz wybór padł na uwielbiane przeze mnie tzw. crumble. W karcie Restauracji znajdują się one pod nazwą: „Zapiekane maliny z kruszonką i lodami waniliowymi” (15 zł). Mam porównanie jeśli chodzi o tego typu deser dlatego też  miałam bardzo duże oczekiwania. Całe szczęście nie zawiodłam się. Porcja była idealna, deser ciepły i po prostu pyszny. Miałam jedynie lekkie zastrzeżenia co do kruszonki, która moim zdaniem była za mało „krucha”. Poza tym deser godny polecenia.

Crumble malinowe 🙂

 

Reasumując – lokal przytulny, jedzenie dobre. Minusem był trochę za długi czas oczekiwania na poszczególne dania, ale myślę sobie, że to cena za to, że potrawy są robione na bieżąco i są świeże a nie odgrzewane w mikrofali  :).

A na zakończenie cytat Juli Child, który można przeczytać na odwrocie menu „Potrzeba tylko dwóch przypraw wyjątkowych: czasu i miłości – do ludzi i do gotowania.” – oby zawsze tak było 🙂

Restauracja Ziębówka -fajne, klimatyczne miejsce z dobrym jedzeniem 🙂 Czego chcieć więcej !
Paulina

 

Tatry

 Dolina Strążyska  – Polana Strążyska  – Mała Polanka Małołącka – Przysłop Miętusi- Droga pod Reglami                                                       
 5.03.2017 (niedziela)

Nie wiem jak Wy ale ja Kocham Polskie Tatry. Jest coś w nich magicznego, tajemniczego a zarazem  surowego. Patrząc na strome zbocza tych gór mam poczucie, że coś mnie ciągnie do odkrywania tej tajemnicy. Nie koniecznie muszą to być wycieczki wysokogórskie. Czasami wystarczy całodniowy spacer dolinkami i przełęczami by poczuć niesamowity klimat jaki tworzą nasze polskie góry.

Nie jestem wytrawnym znawcą Tatr i nie zdobyłam zbyt wiele szczytów w swoim dotychczasowym życiu, ale mimo wszystko mam poczucie, że są  one piękne i powinniśmy się nimi chwalić, podziwiać i reklamować wśród naszych znajomych i przyjaciół – zwłaszcza zagranicznych.

Dzisiaj zabieram was na kilku godzinną wycieczkę, która była wynikiem spontanicznej decyzji podjętej wraz z moimi znajomymi. Ponieważ w wysokich partiach gór w marcu zalega jeszcze dużo śniegu i mieliśmy pewne obawy związane z zagrożeniami lawinowymi, postanowiliśmy wybrać się na lekki trekking dolinkami górskimi.
Zapraszam na moją relację z wyprawy w Tatry, która odbyła się 5 marca 2017 r.(niedziela).

Przebieg trasy

Nasz „spacer” miał swój początek na parkingu przy ul. Strążyskiej w Zakopanem, gdzie zostawiliśmy nasz środek transportu ok. godziny 10.00 (dojazd z Krakowa samochodem zajął nam ok. 1,5h). Można tutaj dojechać również busem lub lokalną komunikacją miejską jeśli ktoś np. na dłużej gości w górach lub nie posiada własnego samochodu.

Wraz z moimi znajomymi rozpoczęliśmy wędrówkę kierując się w stronę szlaku czerwonego (początek przy drodze pod Reglami), który prowadzi bezpośrednio do Doliny Strążyskiej. Znaczna część trasy prowadzi przez las – droga częściowo kamienista częściowo gruntowa wzdłuż potoku, który w malowniczy sposób wtapia się w otaczający krajobraz. Jest to idealna trasa na rozgrzewkę przed trudniejszymi fragmentami szlaku.

Droga pod Reglami – widok na Zakopane

Czas dojścia do Doliny Strążyskiej spokojnym krokiem zajął nam ok. 25 min (1,6 km). Z doliny kierowaliśmy się do polany strążyskiej czyli kolejny kilometr i ok. 25 minut pieszej wędrówki czarnym szlakiem. Na polanie możliwy jest odpoczynek. Są tutaj drewniane ławeczki, na których można usiąść i podziwiać piękny widok m.in. na Wyżnie Kondracką i Giewont. Możemy tutaj zaobserwować głazy polodowcowe oraz szałasy pasterskie.

Z Polany Strążyskiej można również przejść krótkim szlakiem żółtym (ok. 10 minut) do wodospadu Siklawica. My zatrzymaliśmy się na początku polany aby zrobić sobie przerwę na posiłek i zrobić kilka zdjęć. Pogoda zaczęła się zmieniać i było ryzyko opadów (słońce na przemian z dużym zachmurzeniem) dlatego po ok. 30 minutach odpoczynku wyruszyliśmy w dalszą podróż.

Polana Strążyska
Polana Strążyska
Orientacja w terenie 🙂 i wybór dalszej trasy

Wybraliśmy trasę prowadzącą do Przysłopu Miętusia (1178m n.p.m). Szlak prowadzi przez Małą Polankę Małołącką, znajdującą się na spłaszczeniu dolnej części grzbietu Grzybowca. Czas przejścia  z Polany Strążyskiej to około 1h 10 minut (3,3 km).

Wspinaczka w drodze do Przysłopu Miętusia 🙂
W drodze do Przysłopu Miętusia
Pierwszy widok po dotarciu do Przysłopu Miętusia

 Trasa spokojna, nie wymaga bardzo dobrej kondycji fizycznej. Jedynie w kilku miejscach występują bardziej strome podejścia. Szlak prowadzi głównie przez las bezpośrednio do Przysłopu  Miętusia.   Tutaj był nasz drugi postój. Widoki przepiękne  :). Góry oszałamiające :). Zachwycaliśmy się i wygrzewaliśmy do słońca, które akurat ku naszej radości wyszło zza chmur. Śliczna panorama Tatr i piękne widoki na okoliczne doliny – po prostu cudowne miejsce, które warto zobaczyć!

Przysłop Miętusi – widok na Giewont
Przysłop Miętusi – Widok na Kominiarski Wierch i Halę Stoły
Przysłop Miętusi – widok w stronę Doliny Kościeliskiej

Przysłop Miętusi jest to niewielka przełęcz pomiędzy dwoma wzniesieniami, które oddzielają Dolinę Małej Łąki od Doliny Miętusiej i Kościeliskiej w Tatrach Zachodnich. Z tego miejsca roztaczają się prześliczne widoki na Giewont oraz Czerwone Wierchy, a w kierunku zachodnim na Kominiarski Wierch, Hale Stoły oraz Zadnią Kopke. Polecam to miejsce zwłaszcza wszystkich miłośnikom fotografii! Widoki są naprawdę urzekające.

Przysłop Miętusi – Panorama Tatr

Po chwili odpoczynku i pamiątkowych zdjęciach wyruszyliśmy w trasę powrotną szlakiem czerwonym kierując się w stronę Staników Żleb (mała wąska dolina pomiędzy Dolina Małej Łąki oraz Doliną Kościeliska). Trasa również przepiękna. Liczne panoramy i widoki które zapierają dech. Czas przejścia to ok. 34 minuty (2km). Dużo wzniesień wymagających większej gimnastyki ale tutaj również trasa nie wymagająca dużej kondycji fizycznej.

Widok na Tatry w drodze do Staników Żleb

Po dotarciu do Staników Żleb nie zatrzymywaliśmy się ale równym krokiem skierowaliśmy się w drogę powrotną. Do przejścia mieliśmy jeszcze ok. 5 km Drogą Pod Reglami. Mimo, że odległość była dosyć długa do pokonania dla mnie był to czysto relaksujący spacer po równinnym terenie, chwila na ciekawe rozmowy i wyrównanie tętna i oddechu po większym wysiłku.

Na parkingu przy Dolinie Strążyskiej byliśmy około godziny 15.30. Uśmiechnięci i zadowoleni wskoczyliśmy do samochodu aby ruszyć w kierunku Krakowa.

Widok na Tatry ze Staników Żleb

Po zakończonym trekkingu złapaliśmy apetyt i ochotę aby zjeść coś dobrego. Znajomi zaproponowali Restauracje Ziębówka (recenzja już wkrótce), którą mieli okazje odwiedzić kilkakrotnie jakiś czas temu. Wybór okazał się bardzo strzałem w dziesiątkę :). Z czystym sumieniem po moje pierwszej wizycie w tym miejscu, ja również mogę Wam polecić tą Restaurację:).

Zjecie tutaj same pyszności! Lokal znajduje się przy drodze wojewódzkiej nr 958 w miejscowości Witów.  natomiast więcej informacji znajdziecie tutaj http://www.ziebowka.pl/

W Krakowie byliśmy około godziny 19.00. Zmęczeni, szczęśliwi i oczywiście z zaspokojonymi brzuchami:).

Łącznie tego dnia przemierzyliśmy ok. 13 km natomiast czas przejścia nie licząc naszych dwóch postojów to ok. 4h.  Do tego dochodzi czas dojazdu do Zakopanego i z powrotem oraz przerwa na obiadokolację.  Podsumowując wycieczka trwała około 11h.

Uwielbiam takie spontaniczne wypady, bez większego przygotowania i analizowania co – gdzie – kiedy. Wystarczy plecak, termos z ciepłą herbatą, dobry humor i oczywiście świetne towarzystwo!

Drogi czytelniku nie czekaj ani chwili dłużej na zastanawianie się co możesz zrobić ze swoim wolnym czasem. Spędź go aktywnie i wyruszaj w góry, nasze polskie góry – Tatry !

 Paulina