
Składniki / ok. 16 sztuk :
– 600 g mąki pszennej typ 450 + 2 łyżki na rozczyn
– 30 g świeżych drożdży
– 50 g drobnego cukru do wypieków
– 10 g cukru z prawdziwą wanilią
– 8 żółtek
– 300 ml mleka w temperaturze ok. 35 stopni
– 50 g masła roztopionego
– pół łyżeczki soli
– 2 łyżki spirytusu lub czystej wódki
Dodatkowo:
– 300 g kremu pistacjowego + 100 g zostawiamy do posmarowania na wierzchu
– 400 g serka mascarpone
– 2 łyżeczki cukru pudru
– płatki suszonych róż do dekoracji, orzechy
– jako lukier zostawiamy ok. 100 g kremu pistacjowego do posmarowania pączków .
Przygotowanie:
Mąkę pszesiewamy do miski malaksera lub robota kuchennego. Żółtka wybijamy do osobnej miseczki w której będziemy ubijać je z cukrem. Masło rozpuszczamy i studzimy. Przygotowujemy również mleko. Podgrzewamy je do temperatury ok. 35 stopni (Polecam Wam, używać do tego termometra kuchennego , wtedy mamy pewność, że nasze drożdże będą dobrze pracować i nasze pączki wyjdą wyśmienite ).
Kolejny etap to przygotowanie rozczynu. Drożdże kruszymy w większej miseczce i zasypujemy je 1,5 łyżką cukru. Rozcieramy nasze drożdże, aż się rozpuszczą. Następnie przesiewamy do nich 2 łyżki mąki oraz ok. 100 ml ciepłego mleko. Rozczyn dokładnie mieszamy aby nie miał grudek. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do podwojenia swojej objętośći w ciepłe miejsce.
W czasie gdy rozczyn rośnie, ucieramy żółtka z pozostałym cukrem, cukrem z prawdziwą wanilią oraz pół łyżeczką soli na pulchną masę. Odstawiamy.
Gdy nasz rozczyn jest już gotowy dodajemy go do pszesianej mąki. Następnie dodajemy również utarte żółtka i pozostałe mleko. Wyrabiamy ciasto. Pod koniec tego etapu dodajemy spirytus a na samym końcu przelewamy delikatnie przestudzone masło. Ciasto wyrabiamy jeszcze kilka minut aż będzie elastyczne i dobrze napowietrzone.
Jeśli ciasto po wyrobieniu, będzie Wam się bardzo kleiło, nie przejmujemy się tym i podsypujemy tylko delikatnie mąką. To ważne ponieważ nadmiar mąki sprawią, że pączki będą ciężkie .
Z wyrobionego ciasta formujemy kulę, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na ok. 1h w ciepłe miejsce, aż podwoi objętość*.
Gdy wyrośnie wyciągamy je na stolnicę i odpowietrzamy. Z tak przygotowanego ciasta formujemy wałek a z wałka formujemy kulki wielkości większych mandarynek. Układamy je obok siebie na stolnicy zostawiając miejsca na wyrośnięcie ciasta. Kulki przykrywamy ściereczką do ponownego wyrośnięcia. (możemy uformowane kuleczki delikatnie rozpłaszczyć, jeśli chcemy uzyskać bardziej płąskiego pączka jak z cukierni:)
Rozgrzewamy powoli nasz olej* . Przygotowujemy średniej wielkości garnek dosyć głęboki z pokrywką. Wlewamy ok. 2 l naszego tłuszczu i powoli nagrzewamy. Prawidłowa temperatura do pieczenia pączków to ok. 170 stopni C.
Gdy nasz tłuszcz osiągnie odpowiednią tempretaurę, możemy smażyć pączusie *. Zasada jest prosta, wrzucamy górną częścią na rozgrzany olej i przykrywamy pokrywką (Ja wrzucam po ok. 3 pączki na raz). Po ok. 1 minucie, ściągamy pokrywkę i przewracamy nasze pączki na drugą stronę. Smażymy kolejną minutę ale już bez pokrywki. Po tym czasie nasze pączki, powinny mieć piękny jasny kolor z charakterystyczną „obrączką” wokół. Pączki wyciągamy i układamy na papierowym ręczniku kuchennym, aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu. I tak kolejno smażymy następne .
Przygotowujemy nadzienie: Krem pistacjowy miksujemy z cukrem pudrem i serkiem mascarpone .
Nasze pączusie nadziewamy używając rękawa cukierniczego z tylką do nadziewania pączków (wbijamy z boku w miejscu charakterystycznej „obrączki”).
Dekorujemy wierzch kremem pistacjowym płatkami róż, orzechami i gotowe 🙂